Pomnik poświęcony ofiarom katastrof lotniczych

Toczące się dyskusje na temat lokalizacji pomnika upamiętniającego katastrofę lotniczą w Smoleńsku wzbudzają wiele emocji. Był to bez wątpienia jeszcze jeden tragiczny wypadek pasażerskiego samolotu (oby ich nie było więcej). Wszystkie ofiary takich wydarzeń zasługują – moim zdaniem – na jeden symboliczny pomnik. Sądzę, że warto przypomnieć wybrane poprzednie katastrofy.

19 grudnia 1962 roku przy podchodzeniu do lądowania na lotnisku Okęcie czterosilnikowy samolot Vickers Viscount 804 PLL LOT o znaku rozpoznawczym SP-LVB rozbił się nie dolatując do pasa startowego. Zginęło wtedy 28 pasażerów i 5 członków załogi (m. in. inż. Fryderyk Blümke, konstruktor silnika do samochodu Syrena). Przyczyną był błąd załogi, która za wcześnie przestawiła skok śmigła powodując raptowne zmniejszenie prędkości lotu i nagłą utratę nośności.

18 marca 1980 roku podchodzący do lądowania na Okęciu samolot odrzutowy IŁ-62 „Mikołaj Kopernik” o znaku SP-LAA w wyniku („zmęczeniowego”) uszkodzenia jednego z silników odrzutowych, powodującego lawinowe uszkodzenie pozostałych silników i elementów układów sterowniczych a w rezultacie niemal niekontrolowany spadek i całkowite zniszczenie samolotu. W katastrofie zginęło 77 pasażerów i 10 członków załogi. Wśród ofiar była znana polska piosenkarka Anna Jantar, a także 22 członków bokserskiej reprezentacji USA

9 maja 1987 roku zbliżający się do lotniska Okęcie samolot odrzutowy IŁ-62 „Tadeusz Kościuszko” o znaku SP-LBG w wyniku rozległych uszkodzeń zaistniałych w samolocie (m.in. dekompresji kadłuba) powodujących utratę możliwości sterowania lotem przez załogę, a w efekcie upadek i doszczętnie rozbił się w Lesie Kabackim. W katastrofie zginęło wtedy 172 pasażerów oraz 11 członków załogi.

Dlatego uważam, że najbardziej godnym byłoby poświęcenie ofiarom katastrof lotniczych polskich samolotów pasażerskich jednego wspólnego pomnika, a najbardziej odpowiednim miejscem jego lokalizacji byłaby Al. Żwirki i Wigury, np. w pobliżu ulicy Franciszka Hynka (znanego polskiego lotnika balonowego).

Jerzy Chmielewski

Zamieszczono w tygodniku „Przegląd”, Nr 25b (807), 15-21.06.2015.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.