List do redakcji Przeglądu

(2011)

Szanowna Redakcjo (Przeglądu),

Kiedy oglądam programy telewizyjne różnych stacji, a zwłaszcza wiadomości pokazujące powtarzane często te same dramatyczne obrazy ludzkich tragedii, spowodowanych powodziami, a także spektakularne wizytacje okolic żywiołowej klęski przez „naszych współczujących dostojników”, denerwuje mnie całkowity brak jakichkolwiek programów, które mogłyby posłużyć jako rzeczowy i łatwo zrozumiały instruktaż dla wszystkich, którzy mogli by być zainteresowani metodami walki z powodzią. Pokazywanie chaotycznego zwalania worków z piaskiem, czy niedokończonego, urywającego się raptownie „wału” z worków – mające jakoby świadczyć o „skutecznej walce z powodzią” – jest wyłącznie medialnym odfajkowywaniem tematu.

Szperając w Internecie znalazłem broszurę instruktażową Stanu Kalifornia, opisującą w prosty i jasny sposoby napełniania worków piaskiem, potem ich dokładnego i metodycznego układania – celem stworzenia warstw ochronnych o wymaganej wysokości. Podano w niej również jak należy postępować w przypadkach występowania przecieków w wałach przeciwpowodziowych, aby ograniczyć ich destrukcyjne działanie. Pokazano jak należy chronić dom i jego piwnice przed zalaniem etc. etc. Znalazłem tylko jedną polską stronę, gdzie pokazany jest podobny instruktarz. Jest to opracowanie, które firmuje Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego dla Powiatu Chrzanowskiego – bardzo zwięzłe, ale jasne i dostatecznie wyczerpujące temat (www.pczk.pl). Chwała im za to opracowanie. Dziwne, że na wielu innych stronach dotyczących sytuacji nadzwyczajnych są np. informacje o sygnałach nadawanych w razie zagrożenia „atomowego” czy „chemicznego”, ale brak jest jakichkolwiek rad czy wskazówek na wypadek powodzi.

Szkoda, że TV nie uznała za stosowne ograniczyć nieco różne programy rozrywkowe, lub kabaretowe (n.b. nadawane w godzinach największej oglądalności!), aby przedstawić porady dla ludzi zagrożonych powodzią. A przecież powodzie należą do tych zjawisk hydrologicznych, które występują co jakiś czas z mniejszym lub większym nasileniem. Rozczarowały mnie także wywiady z naukowcami, którzy przed kamerami mówili pięknie, lecz wcześniej nie przedstawiali swoich przewidywań co do możliwości powodzi, choćby na podstawie wyników pomiarów długotrwałych opadów występujących na całym terenie kraju. A przecież wiadomo, że woda padająca „z nieba” prędzej, czy później trafia do rzek, których długości, przekroje i pojemności powinny być naukowcom dostatecznie dobrze znane.

Podsumowując – uważam, że wszelkie pięknie brzmiące z ekranów TV słowa, mające świadczyć o współczuciu dla powodzian, są tylko czczymi frazesami. Chciałbym mieć nadzieję, że znajdą się w mediach ludzie, którzy z obecnej tragedii będą potrafili (i chcieli) wyciągnąć konstruktywne wnioski na przyszłość.

Jerzy Chmielewski

Falstart Atomistyki

Na początku roku 1954 pracowałem jako starszy asystent w Katedrze Budowy Aparatów Elektromedycznych i poza obowiązkami dydaktycznymi zajmowałem się projektowaniem, konstruowaniem i remontowaniem sprzętu medycznego. Praca ta przynosiła mi dużo satysfakcji. Inspirowany nieustannie przez prof. Juliusza Kellera poświęcałem sporo czasu na „fantazjowanie”, to jest obmyślanie nowych metod i urządzeń mogących rozwiązać trudne problemy diagnostyki i terapii medycznej. Za jedną z ważniejszych dziedzin uważano kardiologię. Prof. Keller opracował pierwszy w Polsce (a może nawet w świecie) wektokardiograf, pozwalający przestrzennie obserwować w czasie prądy czynnościowe serca. Myśleliśmy nawet o konstrukcji „sztucznego serca”, choć zdawaliśmy sobie sprawę z ogromnych barier technologicznych i materiałowych.

Czytaj dalej „Falstart Atomistyki”